Przerwane łańcuchy dostaw – brak niektórych części do naprawy aut

Obecne problemy na świecie mocno odbijają się na branży motoryzacyjnej, która znajduje się w sporym kryzysie. Najgorszy jest fakt, iż kłopoty dotyczą nie tylko producentów nowych samochodów, czy też handlarzy autami, ale też warsztatów samochodowych, gdyż z racji na przerwane łańcuchy dostaw mogą wystąpić braki w częściach samochodowych do naprawy aut osobowych.

Dlaczego doszło do przerwania łańcuchów dostaw?

Motoryzacja do roku 2020 żyła w świetnie zorganizowanym świecie, który działał tak, że wszystkie dostawy były dostarczane na czas i łańcuchy dostaw pozwalały na zmniejszenie kosztów produkcji oraz dostarczenie wystarczającej liczby części by zaspokoić zapotrzebowanie generowane przez branżę motoryzacyjną. Dzięki temu w 2019 roku udało się osiągać rekordowe wyniki sprzedażowe, które były możliwe dzięki sprawnie działającej produkcji.

Dobra sytuacja branży motoryzacyjnej zakończyła się jednak w roku 2020 wraz z wybuchem pandemii koronawirusa. Namieszała ona bardzo mocno na całym świecie, gdyż praktycznie wszystkie państwa walczyły z nią i w tym celu wprowadzano ograniczenia w przemieszczaniu się, co utrudniało transport. Dodatkowo zamykane były fabryki samochodów, co spowodowało, że producenci wycofali zamówienia na części, które zazwyczaj są wykonywane na bieżąco i w fabrykach nie składuje się ogromnych ilości komponentów, gdyż byłoby to zbyt kosztowne z racji na potrzebną na to przestrzeń.

Największy problem z samochodami dotyczy szczególnie nowszych modeli, które korzystają z ogromnej ilości elektroniki. By działać wymaga ona bowiem półprzewodników. Ich brak jest efektem załamania się łańcuchów dostaw, gdyż branża motoryzacyjna zamawiała ich po prostu mniej. Powstałe luki po motoryzacji przejęła branża elektroniki użytkowej, która osiągała świetnie wyniki w czasach lockdownów, gdy ludzie szukali zajęcia podczas długotrwałego siedzenia w domu.

Kiedy produkcja branży motoryzacyjnej zaczęła wracać do normy szybko okazało się jednak, że półprzewodników brakuje i nie da się zaspokoić zapotrzebowania wszystkich z racji na to, że sporo wzrosło. Dodatkowo zwiększenie produkcji to nie prosta sprawa. Dodanie linii produkcyjnych to koszta idące w setki milionów dolarów, a postawienie całej fabryki potrafi kosztować nawet i kilka miliardów dolarów. Z tego powodu cała branża motoryzacyjna cierpi, gdyż części produkuje się mniej z racji na mniejsze zapotrzebowanie. To z kolei skutkuje tym, że brakuje również części zamiennych, a firmy specjalizujące się w produkcji części do aut osobowych przeżywają bardzo trudne chwile i niektóre nawet bankrutują.

Kiedy można spodziewać się poprawy sytuacji?

Cała branża motoryzacyjna to de facto zespół naczyń połączonych ze sobą, gdyż produkcja aut nowych nie może istnieć bez producentów części i vice versa, a oba te rynki napędzają za to rynek samochodów używanych, gdyż przyczyniają się do zasilania go autami, dzięki czemu mogą one być w rozsądnych cenach. Obecnie jednak sytuacja nie wygląda zbyt dobrze.

Pierwsze analizy pojawiały się jeszcze rok temu, gdy problemy dopiero zaczynały się pojawiać i wydawało się, że nie będzie to aż tak dotkliwe. Potem jednak okazało się, że bardzo szybko one eskalowały i sprawiły, iż w 2021 roku nie wyprodukowano nawet kilku milionów samochodów osobowych, co znacząco pogorszyło już dość kiepską sytuację branży motoryzacyjnej. Mówiło się jednak, że w połowie 2022 roku jest szansa, że zapotrzebowanie na półprzewodniki zacznie być powoli zaspokajane. Tak się jednak nie stało. Najnowsze prognozy nie są już tak optymistyczne i raczej mało kto prognozuje, iż poprawa będzie miała miejsce jeszcze w tym roku. Znacznie bardziej prawdopodobną datą są pierwsze dwa kwartały roku 2023. Samo pojawienie się półprzewodników nie będzie jednak oznaczać, że branża motoryzacyjna magicznie się odrodzi. Do tego będzie potrzebne sporo pracy i można liczyć, że motoryzacja podniesie się po jakimś czasie, gdy zostaną wykonane opóźnione zamówienia i produkcja aut oraz części wróci do normalnego poziomu.